do połowy pusty.
Znacie to?
Na talerzyku leży góra ciastek.
Wychodzisz, a gdy wracasz jest już tylko pół ciasteczka.
Zawsze, zawsze zostaje tylko połówka.
I nikt jej nie zje.
Ja też nie zjem, nawet jeśli mam na to ochotę.
Bo ja nie będę ostatnia i nie wyniosę talerzyka do kuchni.